niedziela, 4 maja 2014

Majówka 2014

Jak majówka to i nasza rocznica ślubu.
To już 4 lata odkąd powiedzieliśmy sobie z mężem tak :)
Zazwyczaj kiedy mamy wolnych kilka dni wybieramy się w Bieszczady do teściów, ale tym razem postanowiliśmy jechać gdzie indziej.
Znaleźliśmy fajną ofertę i pojechaliśmy do Ustronia. Do miejsca gdzie hotel jest dostosowany do potrzeb dzieci, menu również :) z pobytu jesteśmy zadowoleni, wiadomo jak wszędzie były jakieś niedociągnięcia, ale ogólnie miejsce fajne.
Po za tym hotel od rynku dzieliła uliczka z pasami więc rzut kamieniem ;)
Śniadanie w formie bufetu - można było się na prawdę najeść do syta, z obiadami dla mnie było tak sobie, bo był jeden odgórnie ustalony i jak ktoś czegoś nie lubił to niestety, albo nie jadł, albo był zmuszony zjeść :D
Obiekt nowoczesny, z salą zabaw dla dzieci, z przemiłą obsługą.
Ustroń to piękne miasteczko, codziennie na rynku się coś działo były koncerty, występy. Obok rozpościerały się stragany z jedzeniem, goframi, pop cornem, lodami i różnymi rzeczami hand made i nie tylko. Podobnie było jak pojechaliśmy 2 maja do Wisły. Tam na jednym stoisku zakochałam się w pewnym koniku morskim i już wiedziałam, że będzie pięknie się komponował w nowy wystrój kącika Nataniela. Więc musiałam go mieć :)
Po za tym odwiedziliśmy też Park Leśnych Niespodzianek. Wiecie na prawdę była to niespodzianka. Początkowo zwierzątka zamknięte w jakiś zagrodach, aż tu nagle przelatuje jakieś stado zwierząt. Mój mąż mówi: do dzieci to tak średnio, żeby te zwierzęta tak ścieżką biegały. Myśleliśmy, że im uciekły, a tu się okazuje, że one takie oswojone, że z ręki jadły i głaskać się dały ;)
Nataniel był zachwycony, wcale się nie bał :) Spędziliśmy ta kilka godzin, a pogoda była piękna, świeciło słonko i było ciepło.
3 maja wracaliśmy już do domu, wyjechaliśmy z hotelu po godzinie 10. Pojechaliśmy jeszcze zwiedzić Cieszyn, ale zwiedzanie trwało krótko, bo zaczęło kropić, ale kilka zdjęć mamy ;) później po drodze było jeszcze Bielsko więc też się zatrzymaliśmy, ale tam niestety już mocno padało. Przeczekaliśmy chwilę w aucie jak przestało trochę padać poszliśmy coś pozwiedzać, ale znów zaczęło padać i Bielsko zwiedziliśmy zaledwie w pół godziny, co niestety zwiedzaniem nie da się do końca nazwać ;)
Ale podsumowując majówka się udała, odpoczęliśmy, spędziliśmy czas tylko we troje bez telewizora i internetu praktycznie całe dnie spędzaliśmy na świeżym powietrzu :)
Szkoda, że tak szybko trzeba było wracać. Od jutra muszę zabrać się za uczelniane sprawy. Czas przyspieszyć z pisaniem magisterki, bo czasu coraz mniej. Trzeba napisać kilka prac zaliczeniowych, niebawem kolokwium i zaliczenie więc coraz więcej do zrobienia. Pociesza mnie fakt, że jak już się z tym obrobię zostanie tylko obrona, a później już koniec studiowania :)

To teraz trochę fotorelacji z naszej majówki:

Ustroń


Wisła 

Ustroń Park leśnych niespodzianek



Tu była ścieżka bajek w takich domeczkach małych mieszkały bajki ;) włączało się je włącznikiem i opowiadały bajkę :)






Ustroń przed muzeum starych motorów


Tu w pokoju, Nataniel sobie znalazł zabawę wszedł do szafy i wielką radość sprawiało mu robienie a kuku, potrafił tak pół godziny siedzieć i się bawić









Wisła


 Dalej Ustroń w parku leśnych niespodzianek










I kolejne bajki 


Tu w chatce z różnymi eksponatami. Te talerze mnie zachwyciły zdjęcie tego nie oddaje, ale były przepięknie malowane.






 szopy wybierają ziarenka




Karmimy gołąbki w Cieszynie






Bielsko - Biała






I czekamy na obiad w drodze powrotnej


Tu nasz wcześniej opisywany konik :)


Tak po za weekendem majowym jeśli chcecie poczytać fajne artykuły o macierzyństwie i nie tylko zajrzyjcie tu

3 komentarze: