Tym razem do akcji przyłączyło się mniej osób niż w tam tym roku (o dziwo, bo w tam tym roku było mniej fanów niż w tym ;) no ale nic. Pokazuje to co Nataniel dostał i bardzo dziękujemy za każdą karteczkę :)
Prosimy o adres Donatę Andrzejewską, która włożyła dużo pracy i serca w wykonanie karteczki, po za tym Nataniel dostał pakę różności (nie wszystko jest na zdjęciu ;), Kasię Śliwińską, która też stworzyła piękną kartkę specjalnie dla nas i Anne - Czapkę Moraniec za piękne kolorowe samoloty :)
Prześlemy do Was małe upominki :)
sobota, 28 lutego 2015
poniedziałek, 23 lutego 2015
Drugie urodzinki już za nami
W sobotę Nataniel skończył dwa latka. Byli goście, był tort były prezenty :) Patrząc na niego nie mogłam się nadziwić jak wiele już potrafi. Każdy prezent, który dostał stawiał najpierw pod ścianą i sam stawał obok i trzeba było robić zdjęcie ;) rozczuliło mnie to jakim mądrym chłopcem już jest. Z bezbronnego maleństwa stał się już na prawdę samodzielny w wielu sprawach, a ja każdego dnia jestem pełna podziwu dla jego nowych umiejętności i cieszę się razem z nim z nowo nabytych doświadczeń :)
Ale miało być o urodzinkach ;) Niespodzianką była Natanielkowa babcia od strony taty, która przyjechała w piątek wieczorem. Nataniel bardzo ucieszył się na jej widok, bo nie widział jej od Świąt Bożego Narodzenia. Mogli spędzić ze sobą chwile czasu, pobawić się, pójść na spacer. W sobotę Natanielkowa babcia pomogła ogarnąć mi całe urodziny i uważam je za udane. Najważniejsze, że goście dopisali i prezenty bardzo się podobały (ale o naszych hitach prezentowych będzie osobny post)
Dziękuję też tym, którzy podrzucili mi pomysły na sałatki. W końcu zrobiłam trzy różne w mniejszych ilościach i to też okazał się dobrym pomysłem :)
I torcik trochę za dużo się na nim dzieje, bo cukiernicy mają taki dziwny zwyczaj, że dokładają coś o co się wcale nie prosiło w tym przypadku klauny, które w ogóle nie miało tam być. Ale najważniejsze, że w smaku torcik był dobry ;)
Ale miało być o urodzinkach ;) Niespodzianką była Natanielkowa babcia od strony taty, która przyjechała w piątek wieczorem. Nataniel bardzo ucieszył się na jej widok, bo nie widział jej od Świąt Bożego Narodzenia. Mogli spędzić ze sobą chwile czasu, pobawić się, pójść na spacer. W sobotę Natanielkowa babcia pomogła ogarnąć mi całe urodziny i uważam je za udane. Najważniejsze, że goście dopisali i prezenty bardzo się podobały (ale o naszych hitach prezentowych będzie osobny post)
Dziękuję też tym, którzy podrzucili mi pomysły na sałatki. W końcu zrobiłam trzy różne w mniejszych ilościach i to też okazał się dobrym pomysłem :)
I torcik trochę za dużo się na nim dzieje, bo cukiernicy mają taki dziwny zwyczaj, że dokładają coś o co się wcale nie prosiło w tym przypadku klauny, które w ogóle nie miało tam być. Ale najważniejsze, że w smaku torcik był dobry ;)
I ta właśnie wyglądały drugie urodziny :)
Dzisiaj Natanielkowy tata miał wolne, bo byliśmy na bilansie i jednej zaległej szczepiące. Po bilansie wszystko dobrze masa ciała i wzrost prawidłowy innych odchyleń nie ma więc bardzo się cieszymy, że nasz synek zdrowo i prawidłowo się rozwija :)
czwartek, 12 lutego 2015
Tłustkowo czwartkowo
Dzisiaj tłusty czwartek wyjątkowo wcześniej i tak się składa, że w jednym tygodniu obchodzimy dwa ciekawe dni - tłusty czwartek i walentynki.
My w tym roku postanowiliśmy zrobić własne pączki. Po pierwsze chcieliśmy spróbować jak będą smakować, a po drugie wiem co w nich jest i spokojnie może je jeść Nataniel :) wróciliśmy z piekarni i kupiliśmy też kilka pączków z malibu i toffi :)
Po za pączkami robiliśmy też oponki. Pączki są przepyszne, oponki też są dobre, ale jednak pączki własnej roboty przebijają je na głowę ;)
Już wiemy, że na pewno takie pączki będą częściej u nas gościły na stole. Jak jest u Was też robicie coś sami czy jednak nie ma na to czasu i stawiacie na kupne?
Powiem Wam, że jak policzyliśmy wszystko to domowe pączki nie dość, że wychodzą taniej to jeszcze nie ma w nich jakiś ulepszaczy także ja jestem jak najbardziej za robieniem czegoś swojego. I ostatnio eksperymentujemy w kuchni razem z mężem i wprowadzamy nowe przepisy :)
My w tym roku postanowiliśmy zrobić własne pączki. Po pierwsze chcieliśmy spróbować jak będą smakować, a po drugie wiem co w nich jest i spokojnie może je jeść Nataniel :) wróciliśmy z piekarni i kupiliśmy też kilka pączków z malibu i toffi :)
Po za pączkami robiliśmy też oponki. Pączki są przepyszne, oponki też są dobre, ale jednak pączki własnej roboty przebijają je na głowę ;)
Już wiemy, że na pewno takie pączki będą częściej u nas gościły na stole. Jak jest u Was też robicie coś sami czy jednak nie ma na to czasu i stawiacie na kupne?
Powiem Wam, że jak policzyliśmy wszystko to domowe pączki nie dość, że wychodzą taniej to jeszcze nie ma w nich jakiś ulepszaczy także ja jestem jak najbardziej za robieniem czegoś swojego. I ostatnio eksperymentujemy w kuchni razem z mężem i wprowadzamy nowe przepisy :)
czwartek, 5 lutego 2015
Naklejkowy zawrót głowy
Wydawnictwo AWM wie co dzieci lubią najbardziej :) dzięki nim Nataniel ma od kilku dni niezłą frajdę. Dostał dwie książeczki z naklejkami. Jedna tak jak ostatnio ta o zwierzętach z naklejkami przypadła mu do gustu i co chwila odkleja jakąś naklejkę przekleja. Początkowo wyszukiwaliśmy numerku i kleiliśmy je w odpowiednie miejsca starannie, ale jak zobaczyłam ile frajdy ma z samego odklejania i po swojemu przyklejania to pozwoliłam mu zrobić własny misz masz. O dziwo niektóre naklejki znalazły się na swoim miejscu :)
Druga książeczka jest większa, ale tam bardziej podobają mu się same zdjęcia różnych maszyn budowlanych i lubi sobie siąść przy stoliku i je oglądać.
Każdego dnia odkrywa coś nowego pokazuje paluszkiem i się cieszy.
Fenomen naklejek w książkach znałam od dawna, ale tym razem mogę potwierdzić, że na prawdę to działa. Książeczka z naklejkami i Nataniel potrafi nawet pół godziny przy niej siedzieć bez wiercenia się i nudzenia.
Zajrzyjcie tu i zobaczcie jak wiele jest propozycji z naklejkami :)
Zdjęcia z dwóch różnych dni i dwie długości włosków :D nie jest idealnie bo krzyk był co nie miara, Wasze szkraby też tak nie lubią obcinać włosów?
Druga książeczka jest większa, ale tam bardziej podobają mu się same zdjęcia różnych maszyn budowlanych i lubi sobie siąść przy stoliku i je oglądać.
Każdego dnia odkrywa coś nowego pokazuje paluszkiem i się cieszy.
Fenomen naklejek w książkach znałam od dawna, ale tym razem mogę potwierdzić, że na prawdę to działa. Książeczka z naklejkami i Nataniel potrafi nawet pół godziny przy niej siedzieć bez wiercenia się i nudzenia.
Zajrzyjcie tu i zobaczcie jak wiele jest propozycji z naklejkami :)
Zdjęcia z dwóch różnych dni i dwie długości włosków :D nie jest idealnie bo krzyk był co nie miara, Wasze szkraby też tak nie lubią obcinać włosów?
Subskrybuj:
Posty (Atom)