wtorek, 31 grudnia 2013

Piękne macierzyństwo

Każda z nas chciała by być wspaniałą matką sił i wigoru, jednak nie zawsze tak jest. Dzisiaj sama jestem zakatarzona i sylwester szykuje się w domu więc może pięknie nie jest, ale są rzeczy które mogą dodać uroku naszemu macierzyństwu nawet wtedy kiedy czujemy się słabo i źle.
Dzisiaj chcę Wam przedstawić coś co każdej mamie małego maleństwa się przyda, a i później większy szkrab do innych celów może wykorzystać.
Dzięki wspaniałej współpracy z Piękne macierzyństwo dostaliśmy do przetestowania pieluszki. I wiecie co to co do mnie przyszło było na prawdę piękne tak jak sama nazwa firmy wskazuje.
Zobaczcie sami jak wspaniale można zapakować niby zwykłą rzecz jaką są pieluszki tetrowe:






 W każdym szczególe wszystko było perfekcyjne aż szkoda było mi ruszać tak pięknie zapakowane opakowanie ;)
Pudełko zawiera zestaw pieluszek idealnych na prezent dla nowo narodzonego maluszka.
Pierwsza pieluszka jest obszyta, kolejne są białe tetrowe, a ostatnia jest w naszym przypadku cała zielona ( możliwość wyboru innych kolorów oczywiście) cieplutka i milutka.


Tą ostatnią wykorzystaliśmy dość nietypowo może być ona cieniutkim kocykiem i, żeby nie siedzieć na ziemi można odłożyć maleństwu ciepłą pieluszkę, po za tym gdy przyjdą ciepłe dni może posłużyć zamiast kocyka do przykrycia czy to w łóżeczku czy to w wózku.




Reszta pieluszek dla maleństwa wiadomo przyda się na wizytę u lekarza, żeby położyć na leżance, czy do wytarcia buzki.
Do owinięcia pieluszki tetrowe od lat służą młodym mamą i nie tracą na wartości nawet teraz gdy są pampersy. Używa się ich po prostu do innych celów :)
Zajrzyjcie do sklepu  Piękne macierzyństwo nie zawiedziecie się przemiła obsługa, wszystko można uzgodnić co do szczegółu, a także wspaniała niespodzianka jaką jest opakowanie :)

poniedziałek, 30 grudnia 2013

I już po świętach

Jak zawsze szybko zleciały wigilię spędziliśmy w domu, a na pierwszy dzień świąt wyruszyliśmy do teściów i zostaliśmy tam do wczoraj.
Prezenty u nas oczywiście były po odnalezieniu pierwszej gwiazdki (chociaż tą pierwszą wypatrzyli przez okno ;) to poszli jeszcze szukać tej co najjaśniej świeci :)
Prezentów było co niemiara najwięcej dostał Nataniel z moją mamą, a później reszta rodziny ja w tym roku byłam na szarym końcu ;) ale cieszyłam się, że mój synek ma ogrom prezentów :)
Ale stwierdziliśmy, że jeszcze jest za mały, żeby to wszystko pojąć i najbardziej podobało mu się rozdzieranie papieru ;)
To teraz trochę fotorelacji z wigilii:

Na początek ubieramy swoją choineczkę :)








Potem już odświętnie przy dużej choince :)


 Nawet Nataniel miał swoje miejsce przy stole dzięki wygranej z akuku :) był zapięty na krzesełku i ładnie siedział z nami i zajadał ciasteczka i wędlinkę ;)



 O naszej psince gwiazdka też nie zapomniała ;)







 Jest i nowy pojazd tylko śniegu brak ;/


Podsumowując nie widać tu co dostał, ale tak było tego trochę 2 czapy od cioci, czapę od robalowe uszytki :) lokomotywę z fisher price, książeczkę z piszczącą choinką, kuferek z świątecznymi opowiadaniami , pilot, telefon, narzędzia do zabawy w majsterkowicza, magnesy z naszą rodzinką, matę piankową która będziemy niebawem recenzować bo jest ze współpracy, ale akurat mieściła się do sanek i ją zapakowaliśmy :) i oczywiście sanki :) od drugich dziadków dostał książeczkę z pracowitymi maszynami, a od cioci od strony taty 4 pary rajstopek :) to chyba wszystkie prezenty znalazł się też pod choinką miś z wygranej z bioaron bo doszedł akurat w wigilię i był zapakowany w celafon i trafił pod choinkę :)
To tyle naszych świątecznych relacji :)

wtorek, 24 grudnia 2013

Świąteczne tradycje

Pytałam Was kilka dni temu kto przynosi prezenty pod Wasze choinki. Były różne odpowiedzi gwiazdor, mikołaj, aniołek, gwiazdka.
To teraz opowiem jak jest u nas w domu. Jak byłam malutką dziewczynką pierwszego mikołaja jakiego zobaczyłam był to czarny mikołaj - rozpłakałam się. Czemu czarny? A no temu, że mieszkaliśmy w Holandii, a wcześniej w Niemczech i właśnie tam przyszłam na świat ;) ale żeby nie było niejasności tak wyszło, bo rodzicie wyjechali z Polski w czasach komuny i nie wrócili, dopiero wróciliśmy gdy zagościł nowy ustrój po 1990 roku. Czy to był dobry wybór? Nie wiem, żyjemy tu i teraz i może nie jest idealnie, ale jestem wdzięczna za to co mam :)
Ale się rozpisałam, a nie o tym miało być ;)
Miało być jak to się u nas prezenty pod choinką znajdują, a no tak. Odkąd pamiętam, a był to wiek jakieś 4 - 5 lat mój tata zabierał mnie na ostatnie piętro wieżowca (do 7 roku życia mieszkałam w wieżowcu ;) i tam wypatrywaliśmy pierwszej gwiazdki. Zawsze z tatą była to taka nasza tradycja zawsze cieszyłam się na tą chwilę. W tym czasie w domu wiadomo co się działo ;) prezenty lądowały pod choinką, a szczęśliwa Amelka wracała do domu, bo wypatrzyła pierwszą gwiazdkę i cud prezenty przyniosła :)
Wyrosłam z tego, ale zawsze z sentymentem wspominam ten czas. Teraz mój brat jest jeszcze na etapie wierzenia w taki cud :) ale już niedługo, bo zaczyna dostrzegać już pewnie sprawy ;)
Ale póki wierzy nie ma mu co tego zabierać, tej dziecinnej niewinnej wiary w to, że gwiazdka przynosi prezenty.
Nie wiem czemu akurat ta nasza rodzinna tradycja tak wpisała się w moje serce, ale teraz podkładając sama prezenty pod choinkę dla bliskich, gdy brat idzie z tatą oglądać pierwszą gwiazdkę ( teraz idą gdy jest cieplej w stronę lasu, bo jest niedaleko naszego domu, lub gdy jest zimno na górę do sypialni rodziców skąd jest najlepszy widok na niebo) cieszę się, że jeszcze w nią wierzy :)
Mój mąż nie miał takiej tradycji w swoim domu. U niego prezenty dawali bliscy. Dla mnie fajnie jest dostać prezent, ale myślę, że jak jest się dzieckiem fajniejsza jest taka wiara w coś w tym przypadku w taką gwiazdkę co przynosi prezenty , jak dają prezenty bliscy jakoś ta cała ekscytacja mija przynajmniej tak mi się wydaje. Urodziny to co innego, ale święta powinny właśnie mieć swoje tradycję. Mam nadzieję, że i z Natanielem będziemy tą tradycje kontynuować :)
Kolejne tradycje w naszej rodzinie jest taka, że choinkę mamy prawdziwą i ubieramy ją w wigilię. Nigdy wcześniej :)
Po za tym co roku pieczemy też pierniczki od wielu lat ( mam takie zdjęcie jak miałam 5 lat z wujkiem i robimy ciasteczka).
A Wy jakie macie swoje rodzinne tradycje? Jaka najbardziej zapadła Wam w pamięć z dzieciństwa?

Na koniec kto dotrwał ;)
Chcemy życzyć Wam w te święta radości, ale takiej prawdziwej i trwałej, miłości mocnej i trwałej, wiary w to, że marzenia się spełniają, a cuda się zdarzają. Dziecinnej niewinności i beztroskich chwil spędzonych w gronie rodzinnym. Białego puchu za oknem oraz kolęd płynących z głębi serca. Pochylenia się nad słabszymi i potrzebującymi. Docenienia darów jakie mamy, a nie widzimy ich na co dzień ze względu na brak czasu i zabieganie . Spojrzenia na to co mamy z wdzięcznością i miłością. Oraz odwagi do tego by pokonywać trudy życia. 
Kochani Wesołych Świąt znajdźcie w nich siłę na cały rok i pomyślcie chociaż przez chwilę z jakiego powodu obchodzimy te święta i kto jest w te święta najważniejszy.
Waszym pociechą życzymy wymarzonych prezentów i szczęścia z rozdzierania kolorowych papierów ;)  
życzy Natanielkowo 
wszystkim swoim fanom i firmą współpracującym z nami :)
Dziękujemy za to, że jesteście i zaglądacie do nas :) 


poniedziałek, 23 grudnia 2013

Wyniki rozdawajki z fandoo

Zgłoszeń nie było wiele, ale wybór i tak nie należał do łatwych.
Dziękujemy za każde zgłoszenie i wspólną zabawę :)


Tabliczka od Fandoo wędruje do Alicji Kołodziejczyk
za fajny pomysł ( sami też tak jakiś czas robiłam zostawiałam mężowi miłą karteczkę lub pisałam co ma kupić i na końcu kocham Cię ;)

Nagrodzony komentarz to: "Ja bym codziennie pisała nową wiadomość miłosną dla Męża Często się mijamy i miłe słowo przed pracą na pewno poprawiłby humor Pisałabym miłosne tekściki dla mężulka"

Ale chciałam Wam podziękować za wszystkie komentarze jeśli mogła bym wyróżniła bym jeszcze kilka z nich m. in. Joanny Kani za cytat z którym się zgadzam w 100 %, oraz Gretę Kamińską za podobny pomysł co nagrodzona osoba, a także Anne Danek za skojarzenia ze słowem RODZINA. Macie na prawdę wspaniałe pomysły, ale niestety nagroda tym razem była tylko jedna. 

Panią Alicję prosimy o kontakt z nami :) Mamy nadzieję, że jak tabliczka dojdzie na naszym fan pagu ukarze się zdjęcie z pięknym napisem dla mężusia ;)



niedziela, 22 grudnia 2013

Czas na nowy kalendarz

Jeszcze tylko kilka dni dzieli nas od nowego roku. Mam nadzieję, że będzie to rok wielkich zmian w Natanielkowej rodzinie :)
Ale póki to trzeba się przygotować na ten nowy rok. Pomyślałam skoro rok ma być piękny to i kalendarz musi taki być. Jeden zamówiony duży na prezent ale ciii....
drugi mały dzięki współpracy z Fotobum.pl już jest w naszym posiadaniu.
Ale najpierw pokaże Wam jak łatwo mieć taki wymarzony kalendarz. Duży już jest, więc chciałam taki mały biurkowy.
Jego przygotowanie jest na prawdę proste.
Wystarczy wgrać 12 zdjęć plus jedno na okładkę i wybrać które zdjęcie najlepiej będzie obrazowało dany miesiąc.
Pokaże Wam jak to u nas wyglądało ;)
Na samym początku można wybrać motyw z dostępnych na stronie (my wybraliśmy białe)

Następnie wybieramy rodzaj kalendarza bez obramowania lub z jak widać my wybraliśmy to z obramowaniem


 Kolejnym krokiem jest dodanie zdjęć  przeciągnięcie ich do odpowiedniego miesiąca


Następnie jeśli chcemy zaznaczyć jakieś szczególne daty też mamy taką możliwość wystarczy wpisać odpowiednią datę i napisać czego dotyczy wybrać można na jaki kolor będzie wydrukowana konkretna data i czy ma być w obramowaniu czy nie
Wszystkie daty pojawiają się po wpisaniu na pasku bocznym.
Na początku macie jeszcze możliwość wpisać jakiś tekst na okładkę ja pomyślałam i wymyśliłam swój autorski ;)


i na końcu sprawdzany czy wszystko jest ok i zatwierdzamy kalendarz


i przechodzimy do płatności.
Kalendarz robi się bardzo szybko, a jego tworzenie jest przyjemnością :)

Tak prezentuje się jeden z miesięcy naszego kalendarza po zaakceptowaniu

Jest tylko jeden minus który wyszedł po otrzymaniu kalendarza, już przekazałam moją uwagę firmie :)
Warto zaznaczyć linią gdzie dokładnie kalendarz będzie dziurkowany, wtedy unikniemy ucięcia jakiegoś ważnego elementu na zdjęciu.
U nas wyszło w maju niezadowalająco mąż stracił twarz przez dziurkowanie :D
Więc warto na to zwrócić uwagę po za tą jedną i obsługa i jakość i szybkość dostawy jest na 6 :)
Tu jeszcze zdjęcia naszego kalendarza po przybyciu do nas:




i majowa wpadka z twarzą ;)



sobota, 21 grudnia 2013

10 miesięcy za nami

Nie będę tym razem pisać jak czas szybko leci, bo każda mama o tym doskonale wie.
Napisze tyle dziękuje Bogu za mojego synka, za to, że jest gdy jest dobrze i gdy jest źle. Kocham go z całego serca i wiem, że nie jestem idealną matką, popełniam błędy, ale dzięki temu, że jetem matką potrafię kochać bardziej, czuć bardziej i współczuć bardziej.
Macierzyństwo to stan euforii i zmęczenia, to stan w którym radość i smutek się przeplata gdy dziecko smarkać zaczyna, gdy na szczepienie trzeba iść i pewności się nie ma czy robi się dobrze czy źle.
Wiem jedno synku będziesz zawsze przez nas kochany :)

Nataniel jest coraz sprawniejszy wejdzie w każdy kąt, wszystko wypatrzy.
Uwielbia się chlapać i ciapać w wodzie. Jest radosny i ruchliwy. Do tego nie wiemy skąd dobiera energii, bo niewiele śpi w dzień, a nocą budzi się po kilka razy.
Zaczyna chodzić za jedną rączkę chociaż jeszcze niepewnie, ale bardzo się cieszy z każdego postawionego tak kroczku. Gdy tańczymy śmiechu jest co niemiara i nie mogę się już doczekać tych pierwszych wyjątkowych świąt z naszym synkiem.
Wiem i czuje, że będą to święta jedyne w swoim rodzaju, bo z nim - z nowym członkiem rodziny. Już słyszę jego śmiech przy rozdzieraniu papieru, jego wielkie oczy gdy ujrzy prezenty o choinką :)
Mamy 10 miesięcy i już tyle wspomnień za nami, a jeszcze wiele, wiele więcej przed nami :)

Krótka fotorelacja zdjęciowa z naszego ostatniego miesiąca poniżej :)