Czy u Was też jest podobnie? Niby normalnie wszystko zaczyna się od poniedziałku, patrzycie, a tu już piątek czy sobota? Ostatnio dni mi uciekają za szybko, zdecydowanie za szybko. Wynika to pewnie z tego, że mam co robić i to mnie cieszy, ale jeśli mogła bym coś zmienić to zwolniła bym tempo zegarka tak by jednak ta doba wydłużyła się nam chociaż o kilka godzin. Czas tak szybko ucieka niedawno świętowaliśmy 2 latka Nataniela, a tu już kwiecień i Nataniel starszy jest o kolejny miesiąc i zaczął się już kolejny. Za dni kilka Natanielkowy tata będzie świętował urodziny, a później będziemy mieć 5 rocznicę ślubu. Nie mogę uwierzyć w to, że czas tak szybko ucieka. Jeszcze niedawno przygotowywaliśmy się do ślubu, a tu już 5 lat po nim, urodził się nam synek, który ma już 2 lata, skończyłam studia, założyłam własną firmę... Mogę tak wyliczać i jedno co wiem to trzeba zacząć łapać każdą chwilę, bo jak czas tak szybko będzie uciekał ani się nie obejrzę, a Nataniel wyfrunie nam z domu i sam założy własną rodzinę (szczególnie jeśli pójdzie w ślady rodziców, który przed 20 byli już po ślubie ;).
Blogowanie ostatnio odeszło na drugi plan, ale pracy mam tyle, że ciężko wszystko dograć w czasie. Szycie stało się nie tylko moją pasją, ale też szansą na lepsze jutro. Mam nadzieję, że za jakiś czas będę mogła powiedzieć, że rozkręciła się na tyle, że faktycznie da się z tego wyżyć. Kocham to co robię i bardzo cieszę się, że udało mi się stworzyć coś swojego i powiem Wam, że warto marzyć. Pewnie niektórzy z Was pamiętają moje pierwsze kroki z maszyną, bo przecież było to tak nie dawno raptem kilka miesięcy temu, ale odważyłam się i stwierdziłam, że nic nie tracę, a zyskać mogę coś i zyskałam wiecie. Zyskałam sporo nowych doświadczeń, umiejętności, zyskałam stałych klientów i wspaniałych ludzi. Zyskałam wiarę w to, że jeśli coś się chce zrobić to się uda nawet gdy przychodzą chwile zwątpienia i nic się nie udaje, za chwilę wszystko się odwraca i dalej są siły do działania. Zyskałam wiele dobrych słów, które w momentach kiedy już brakowało sił ktoś nadsyłał. I jeśli zapytacie mnie czy warto? Odpowiem jednym tchem, że TAK! Mimo wielu różnych przeciwności nie warto się poddawać, nawet gdy nikt z waszych bliskich nie wierzy, że coś z tego wyjdzie, no bo przecież nie łatwo w Polsce utrzymać swoją firmę jeśli chcecie spróbować to nie słuchajcie innych. Bo jeśli nie spróbujecie czegoś nowego nigdy nie dowiecie się czy to ma jakiś sens :) ja z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że warto iść za głosem serca jeśli się coś lubi robić to to się odbije na Was pozytywnym odbiorem i echem :)
Także kochani zaczęłam od braku czasu, a skończę tak motywująco, że jeśli macie jakieś marzenia to dążcie do ich realizacji. Ja jedno z nich zrealizowałam i jeszcze kilka miesięcy temu nie przeszło mi przez głowę, że się uda. Ale kolejne marzenia mam już wytyczone i wierzę, że znów za jakiś czas i one się spełnią.
Marząc nasze życie nabiera barw, a dążenie do nich uczy nas cierpliwości i wielkiej radości po ich realizacji.
To się rozpisałam ;) a teraz uciekam, bo niebawem ruszamy w drogę w rodzinne strony męża.
Na koniec kilka zdjęć z mojego pierwszego kiermaszu na jakim byłam w weekend ;)
więcej o kiermaszu TU
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz