Robiliśmy obiad nic wymyślnego, bo placki ziemniaczane (ale my czasem lubimy je zjeść). Do tego zrobiłam sos na zimno i obiad gotowy. Ale nie o tym chciałam pisać. Każdy wie, że przy takiej pracy szczególnie gdy w grę wchodzi olej przyda się ... fartuszek.
Tak się złożyło, że Nataniel swój dostał ze współpracy z Shine'a Kids mąż dostał swój na prezent gwiazdkowy, a ja żebym nie została bez też zamówiłam coś dla siebie ;) Nasze fartuszki zamówiliśmy u robalowe uszytki
Skupimy się bardziej na dziecięcym fartuszku powiem Wam, że po pierwsze fartuszek ma super materiał dopasowany do kuchennych wyczynów, po za tym wykonany jest tak by nie trzeba było nic wiązać wystarczy go przełożyć przez główkę i przez rączki i gotowe. Nie krępuje ruchów, a przy tym pięknie się prezentuje myślę, że nadaje się jak najbardziej również dla starszych dzieci np. gdy malują farbkami.
Na początku trochę zdjęć samego Nataniela przy zabawie i w fartuszku później możecie zobaczyć nasze dzisiejsze relacje z kuchni i nie tylko ;)
i z kilku zdjęć wybrałam 3 najznośniejsze gdzie jestem ja ;) mąż dzisiaj nie chciał pozować, ale jego fartuszek też mam :D z innego dnia
Na zdjęciach oczy oczywiście pozamykanie, ale tu o fartuszek w końcu chodzi jak by chciał dzisiaj kilka zdjęć sobie z nami zrobić to by było inaczej, a jak nie to za kare ma takie zdjęcia jakie ma ;)
Fartuszki ekstra;)
OdpowiedzUsuńA ja sobie ostatnio zdałam sprawę z tego, że nie mam w domu fartuszka;) Chyba czas to zmienić;)
Pozdrawiam;)
A u nas nikt nie ma fartuszka. Chyba też wszystkim kupię jakieś ładne :)
OdpowiedzUsuńNataniel w kuchni rewelacja.
Mądra mama z Ciebie, niech wie, że facet w kuchni też może robić co nie co a nie tylko kobieta ;)
Jest uczony tego od małego po za tym wzór idzie z góry bo tata Nataniela dużo się w kuchni udziela :)
Usuń