środa, 11 marca 2020

Kiedy pozostaje tylko nadzieja

Dzisiaj ogłosili wolne od szkoły z powodu koronawirusa. Osobiście panika Nas nie dopadła, nie mamy zapasów żywności (chociaż się nad tym zaczynam zastanawiać, bo jak zamknęli szkoły,mogą też i sklepy). Ale dopadła mnie refleksja, że ludzie trochę przygotowują się jak na wojnę i trochę mnie to dziwi, według mnie nie potrzebnie sieje się panikę, ale z drugiej strony kiedyś też mówiono, że wszystko minie, przejdzie. Niestety nie minęło tak jak by się można było tego spodziewać. Dlatego tak ważne jest by pamiętać tam ten czas i nie dopuścić do tego by kiedykolwiek jeszcze miały miejsca takie zdarzenia. Mowa o książce "Dziecko z Auschwitz". Sporo osób pisze, że im literatura ze słowem Auschwitz w tytule się przejadła. Według mnie nie jest to dobra tendencja i nie chodzi tu o promowanie byle jakiej literatury, bo sama jeden tytuł świadomie pominęłam w czytaniu ponieważ nic z prawdą nie miał wspólnego. Jednak ta książka jest inspirowana prawdziwą historią i jedno co na pewno się wynosi po jej lekturze to nadzieja, która w czasach kiedy wcale wydaje się, że nie powinno jej być - była. W książce poznajemy historię kilku kobiet, które trafiły do obozu Auschwitz. Poznajemy ich losy z przed wojny, czas w obozie i czasy po obozie. Książkę czyta się jednym tchem (potwierdza to również mój tata, któremu podrzucam książki, które uważam za warte uwagi). Po przeczytaniu byłam pełna podziwu, że nawet w tak strasznym miejscu jak Auschwitz panowała przyjaźń i chociaż można było zapłacić za nią najwyższą cenę, można też było uratować jakieś istnienie. Historia mimo, że osadzona w okrutnych czasach napawa nadzieją na lepsze jutro. Miło czytało się zakończenie, że jednak miłość potrafiła zwyciężyć w tym przypadku i pokazała jak potrafi być silna.
Jeśli chcecie przeczytać coś co da nadzieję, ale pokaże Wam też realia obozowego życia koniecznie sięgnijcie po "Dziecko z Auschwitz"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz