W dzisiejszych czasach dużo mówi się o spędzaniu czasu z dzieckiem. Dlaczego coś tak oczywistego zaczyna być tematem rozmów? Kiedyś było oczywiste, że rodzice spędzali z dziećmi czas, a jeśli nie mieli zbyt wiele czasu to te dzieci miały wypełniony czas zabawami z rodzeństwem czy z kolegami na podwórku.
Niestety czasy się zmieniły w wielu rodzinach jest model 2 + 1 co od razu nasuwa na myśl, że dziecko jeśli rodzic nie ma czasu bawi się samo, o zgrozo często rodzice wolą dać dziecku wolną rękę i spotyka się później dzieci, które już w wieku 4 lat wiedzą co to gry strzelanki i są przepełnione agresją i nie potrafią odróżnić tego co przed ekranem monitora z czasem kiedy spędzają go z rówieśnikami. Jakiś czas temu spotkałam dwóch chłopców na placu zabaw kiedy Nataniel bawił się w piasku oni ewidentnie bawili się w strzelanie do siebie i odzyskiwanie żyć - wiekowo nie mieli więcej niż 4 lata. Byłam w szoku, że rodzice nie zauważają w takich grach niebezpieczeństwa, a mamy tych chłopców siedziały na ławce z córeczkami w wózeczkach i swobodnie rozmawiały.
Długo wzbraniałam się od tego by Nataniel oglądał bajki i nie mówię tu o byle jakie włączonej bajce tylko o bajkach typy pszczółka Maja, Bolek i Lolek, Reksio. Zapytacie dlaczego? Uważam, że małe dziecko nie potrzebuje "ogłupiacza" to my rodzice wolimy często włączyć bajkę i mieć spokój nie zwracając uwagi jaki ma to wpływ na zachowanie naszych dzieci. Nataniel pierwsze swoje bajki oglądał dopiero przed 2 urodzinami i była to jedna bajka max 15 minutowa, z czasem ten czas rozkładaliśmy na 2 - 3 krótkie bajeczki. Jest to czas kiedy spokojnie mogę coś zrobić, ale nie wyobrażam zostawić sobie go przed ekranem komputera i nie kontrolować jakie bajki ogląda, tym bardziej nie wyobrażam sobie, żeby za rok włączyć mu gry z przemocą w roli głównej.
Jest mądre powiedzenie "czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość" starość można tu uważać za pojęcie względne, bo już w psychice dziecka szybko wszystko ustawia się na inne tory przy takich grach.
Dlatego rodzice apel do Was poświęćcie swój czas jeśli już włączacie swoim dzieciom bajki, czy gry sprawcie, żeby to było coś co je uczy, coś co daje dobry przykład, bo sami przyznacie, że strzelaniem w inne postacie w grze, czy biciem nic dobrego w dziecku nie zaowocuje, wręcz przeciwnie agresja wywołuje agresję. Jeśli można tak w grze, to czemu w realnym świecie nie można kogoś zbić jeśli się z nim nie zgadzam, czy go nie lubię? Po co wywoływać sytuację z, których później ciężko wyplątać dziecko. Po co sprawiać, że od małego uczymy dzieci, że agresja to nic złego?
Jest wiele sytuacji, kiedy w ciągu dnia musimy coś zrobić i zająć czymś dziecko, ale nie musi to być od razu coś co sprawia, że później po czasie sami będziemy żałować swoich decyzji. Dajmy i uczmy dzieci dobrych przykładów. Przyjaźni, miłości, współczucia, wzajemnego poszanowania, empatii. W dzisiejszych czasach coraz więcej osób jest egoistycznych i nastawionych na własne JA, ale czy tak musi być? Jeśli wychowamy swoje dzieci na osoby wrażliwe na krzywdę innych, a z drugiej strony asertywne na pewno będzie zarówno im jak i nam w przyszłości żyć się lepiej, a patrząc na nasze dorosłe dzieci będziemy wiedzieć, że dobrze je wychowaliśmy.
Ale to nie wszystko czas z dzieckiem to czas kiedy warto usiąść na podłodze i poświęcić się zabawie: budować z nim wieżę z klocków, opowiadać, czytać książeczki, układać puzzle, rysować. Wyjść na spacer, nauczyć jeździć na rowerze, pójść na basen. Jest tyle rzeczy, które możemy zrobić wspólnie z dzieckiem i dzięki czemu jesteśmy w stanie wpoić mu nowe wartości i umiejętności. Każdy z nas ma swoje sprawy i jest zabiegany, ale warto pamiętać, że nasze dzieci potrzebują naszej obecności i bliskości.
Każdy dzień przynosi nam nowe szanse na to by postarać się o więcej czasu, więcej uwagi dla naszego dziecka.
Bardzo mądrze napisane, ja niestety popełniam troszkę błędów, gdyż moja Emilka częściej spędzała czas przed tv oglądając bajki, a to przez to , że miałam za wiele na głowie , ale już od dłuższego czasu się to zmieniło, nie ma ważniejszych rzeczy - jest Emilka , ja i jej tata - układamy wspólnie puzzle, malujemy farbkami, kredkami, bawimy się w chowanego (to jest hit! ) , układamy karty dla dzieci , klocki itp. Pomimo błędów w porę ocknęłam się i teraz jest tak jak być powinno - praktycznie 0 bajek (jedyne to te czytane :) ) Teraz czuję się pełnowartościową mamą :)
OdpowiedzUsuńSuper, u nas bajki są ale z umiarem. Chociaż zauważam, że jak jest włączana bajka dzień po dniu to już nawyk się u małego robi i chciał by co chwila oglądać, dlatego raz na jakiś czas bajek nie włączam wcale. Spędzamy dzień idąc na spacer, na pocztę (gdzie uwielbia chodzić, bo tam Panie pozwalają mu przybijać pieczątki i naklejać znaczki ;) czasami pomaga mi w przygotowaniu obiadu i próbuję by nawet w tych codziennych czynnościach jakiś wspólnie wykorzystać czas, jeśli nie mam go za wiele, bo później inne rzeczy jeszcze na mnie czekają do zrobienia.
UsuńDokładnie tak jest jak napisałaś, raz na jakiś czas ok, ale nie za często :) Zresztą widzę po Emilce duuuużą zmianę oczywiście na pozytywną od kiedy czas spędzamy bardzo kreatywnie :)
UsuńBardzo dobrze napisane. Ja jeszcze dodałabym, żeby czas spędzony z dzieckiem był w 100% dla dziecka, a nie z jednym okiem w komórce czy internecie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie o to mi chodziło pisząc, by siąść na podłodze i zająć się zabawą. Czasami wtedy samemu można poczuć się jak dziecko ;)
UsuńW pełni sie zgadzam, ale mam wrażenie, ze już u maluchów ogromny jest wpływ grupy i rówieśników. Córka przyniosła z przedszkola Else, Angry Birds, Minionki. Domaga sie bajek, bo inne dzieci oglądają. W tygodniu wspólnego czasu pozostaje tak niewiele, ze szkoda go na telewizje. Zapraszamy do nas www.mama-to-wie.pl.
OdpowiedzUsuń