Nataniel dzisiaj u dziadków więc mam chwilę, żeby napisać wpis :) W ten weekend wybraliśmy się do Wrocławia. Głównie z myślą zwierzenia zoo, które tak wiele osób poleca. Niestety nastawiliśmy się na coś woow, a wyszliśmy tak średnio zadowoleni. Części zwierząt nie zobaczyliśmy m.in. lwów, tygrysów były gdzieś pochowane, w afrykarium strasznie dużo osób, żeby coś zobaczyć trzeba było się nieźle nagimnastykować. Reszta zwierząt podobnie jak w innych zoo. Po wyjściu z zoo Nataniel najlepiej wspominał przyczepkę :D i słonia, który obsypywał się piaskiem. Mnie osobiście podobały się wielkie płaszczki i rybki z bajki nemo i dori ;)
Po za zoo dzień wcześniej byliśmy na pokazie fontanny i tu wszystkim nam się bardzo podobał pokaz. Ogólnie Wrocław jako miasto bardzo ładne.
Zwiedziliśmy też ogród botaniczny. Początkowo planowaliśmy jechać na 3 dni, ale jak dla nas ten weekend wystarczył.
Byliśmy też obok panoramy Racławickiej, ale cena biletu 30 zł/osoba była trochę pomyłką jak dla nad więc woleliśmy przeznaczyć tą sumę na coś innego.
To był w sumie ostatni nasz wolny weekend w te wakacje, bo od tego startuję znów z kiermaszami, które mam przez cały sierpień. Także tym bardziej cieszymy się, że udało nam się chociaż na chwilę gdzieś pojechać.
Na plus dla Wrocławskiego zoo jest to, że faktycznie jak się do niego wejdzie można tam miło spędzić cały dzień. Są ławeczki, jest letnia kawiarenka i park linowy dla dzieci. My akurat nie korzystaliśmy z tych rzeczy, ale dużo osób tak :) Mieliśmy jedzenie ze sobą więc dla nas najważniejsze były ławeczki co jakiś czas siadaliśmy i patrząc na zwierzęta chwile odpoczywaliśmy. Fajnym pomysłem było też to, że była wydzielona strefa ze zwierzętami tj. kozy, baranki, króliki gdzie po wrzuceniu 1 zł do automatu wyskakiwały granulki, którymi można było nakarmić te zwierzaki. Atrakcja dla dzieci spora. W dalszej części zoo był zakaz karmienia zwierząt co jest zrozumiałe :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz