poniedziałek, 20 września 2021

Wrzesień i jesień

Dawno mnie tu nie było, ale jakoś czasu na blogowanie pozostaje niewiele. Ale nadszedł rok szkolny i jesień, a ja weszłam sprawdzić kiedy był ostatni post i trochę zdziwiło mnie to, że tyle tu nie pisałam. 

U nas trochę zmian, bo Nataniel już w 2 klasie, Pola w tym roku jeszcze nie poszła do przedszkola. Mieliśmy plan, żeby ją już posłać, ale ostatecznie przez pandemię i te wszystkie obostrzenia stwierdziliśmy, że trochę to bez sensu i póki może jeszcze być ze mną to ten rok jeszcze będzie w domu, a pójdzie do przedszkola jako 4 latka :)

Po za tym nie wiem jak u Was, ale u nas już zrobiła się typowa jesień zimno i ostatnio nawet deszczowo, liczymy trochę jeszcze, że będzie kilka słonecznych dni, bo mamy kilka rzeczy przed domem do dokończenia przed zimą. Po za tym teraz dla mnie intensywny czas, bo zbliża się dzień nauczyciela, a ja jak jeszcze pamiętacie szyję więc mam trochę pracy. Jeśli zastanawiacie się co podarować na dzień nauczyciela zapraszam Kącik Natanielkowej Mamy może wpadnie Wam coś w oku. Stawiam na praktyczne prezenty więc u mnie znajdziecie właśnie takie propozycje :)

Dawno nie było zdjęć to trochę wspomnień z cieplejszych dni Wam wrzucę :)





poniedziałek, 15 marca 2021

Książeczka, która posłuży na dłużej

 Dzisiaj chcieliśmy pokazać Wam co znalazło się w kolejnej paczce od ksiazeczkibajeczki.pl 

Najbardziej ucieszyły nas książeczki, które są wielokrotnego użytku. Karty są ścieralne, a w zestawie dołączony jest mazak. Książeczki są do wyboru z różnymi postaciami z ulubionych bajek i przeróżnymi zadaniami w środku w naszej paczce akurat znalazła się Świnka Peppa, L.O.L. i Psi patrol. Po za tym przyszły też książeczki z naklejkami też z kilku różnym bajek.

Wskakujcie na stronę, bo teraz twa wyprzedaż, a dodatkowo przy zamówieniach za powyżej 80 zł macie darmową dostawę :) a wybór jest na prawdę duży. Znajdzie się coś dla maluszków i dla tych starszych dzieci też coś jest :)













 

Te książeczki to świetny sposób na naukę przez zabawę.

piątek, 12 marca 2021

3 latka Naszej Myszki

W środę świętowaliśmy 3 urodziny Poli. Już tak dużo rozumie, pamiętała, że najpierw urodziny ma jej brat później chwila poczeka i będą jej urodzinki i się doczekała :)

W tym roku motywem przewodnim była myszka Minni, chętnie ubrała myszkowy strój i cieszyła się z prezentów. Dostała lalkę i wózek oraz kilka akcesoriów dla lali, puzzle w Minni, książeczki i kilka innych drobiazgów też oczywiście z myszką.

Torcik jak zawsze był pyszny uwielbiam miejsca gdzie wiem, że zawsze będę zadowolona z tortu :)

Prezenty Poli bardzo się podobały minęły już dwa dni od urodzin, a cały czas wózek, lala i puzzle są w użyciu.

Dopiero po Poli widzę jak ten czas zasuwa i niestety, ale młodsza już nie będę :D

Wspomnienia z narodzin Poli mam całkiem inne niż te, które Wam opisywałam przy urodzinowym poście Nataniela, to były niezwykłe narodziny, bo w zgodzie z tym co zaplanowałam i wszystko potoczyło się dobrze. Po za tym już po kilku godzinach od porodu byliśmy w domu i mogliśmy być tylko dla siebie, a to dało Nam dużo całkiem inaczej niż przy spędzeniu 2 tygodni w szpitalu po pierwszym porodzie. Pola to taki mały promyczek Naszej rodziny, rezolutna i wszędzie jej pełno ma inny charakter niż Nataniel, który jest spokojniejszy ;) ale myślę, że dzięki niej mamy dopełnienie całej Naszej rodziny i tak jak kilkanaście lat temu planowaliśmy, że chcieli byśmy mieć parkę tak się udało i teraz niech tylko zdrowo oboje rosną :)

To teraz mała fotorelacja z 10 marca :)

 





 

piątek, 26 lutego 2021

8 rocznica bycia mamą

 21 lutego Nataniel skończył 8 lat i tak naszła mnie refleksja, że to nie tylko Jego urodziny, ale też te 8 lat temu, były moje narodziny jako mamy, musiałam nauczyć się nowej roli i wcale nie wyglądała ona tak jak to sobie wymarzyłam i jak to było w tych reklamach gdzie wiecie niemowlak czysty, pachnący, mama uśmiechnięta w posprzątanym domu z, którego aż bije blask. Patrzący sobie w oczy, pełni miłości i jakiejś niespożytej energii. O nie to zdecydowanie nie była ta bajka...

Ale od początku Nataniel trochę pospieszył się z przyjściem na świat miał pojawić się dopiero w połowie marca, a wybrał sobie na narodziny noc 21 lutego, w sumie cała akcja zaczęła się dzień wcześniej kiedy to najpierw odeszły mi wody, później udałam się do ginekologa bo nic się nie działo oprócz tego, okazało się, że jednak poród się zaczyna, więc później przyjęcie do szpitala,mój narastający niepokój, bo to przecież jeszcze nie już, nie teraz. Później trafiłam w ręce miłej lekarki, która wzięła mnie na usg i stwierdziła, że po co mam się męczyć na patologi ciąży skoro jej nie ma i idziemy na porodówkę, ale za czym co to jeszcze ktg, po czym okazało się, że porodówka zajęta, nie mam jeszcze skurczy to chwilę mogę poczekać więc dali mi łóżko na tej patologii, ale za chwilę ktoś się po mnie zjawił, bo porodówka się zwolniła więc ogólnie trochę zamieszania, a później już procedura po procedurze i o 1:21 pojawił się Nataniel. Lekarka była zdziwiona, bo przyszła koło północy i powiedziała do rana urodzi, nie ukrywam, że po tych słowach trochę opadłam z sił, bo jak to ja już mam dość, a gdzie tam do rana. Ale okazało się, że szybciej to się potoczyło i najgorsze co z porodu pamiętam to to pieczenie przy nacinaniu i później szycie z podobno jednym z najbardziej gburowatych lekarzy na porodówce jak się później okazało. Nie ukrywam, że przyczyniło się to do tego, że powiedziałam, że następnym razem nie dam się naciąć. Oj gdybym ja wtedy wiedziała to co przy drugim porodzie ominęła bym sporo różnych nieprzyjemnych sytuacji, ale na szczęście przy Poli poród był zupełnie innym przeżyciem :)

No, ale do sedna po narodzinach Nataniela byłam szczęśliwa, że już po, wszystko było ok dostał 10 punktów, nie musiał leżeć w inkubatorze, jazda zaczęła się dopiero w dniu kiedy miałam być wypisana do domu. Na obchodzie ktoś sobie przypomniał, że on w sumie zalicza się do wcześniaków, a takim robi się badanie moczu i zrobili wyniki wyszły wskazujące na to, że coś jest nie tak był piątek, okazało się, że posiewu teraz nie zrobią, żeby sprawdzić o co chodzi dopiero w poniedziałek więc leżeliśmy przez weekend bezczynnie, potem próby pobrania moczu, później wyniki i tak okazało się, że ma bakterie w moczu i potrzebny antybiotyk, więc ostatecznie przeleżeliśmy 14 dni w szpitalu. To był ciężki czas, chciałam już normalności, a tu ani się wyspać, ani normalnie funkcjonować, dodatkowo po szyciu jeszcze po wyjściu do domu za bardzo siedzieć się nie dało. I nie było jak w reklamach... Wtedy dotarło do mnie, że moje wyobrażenia macierzyństwa mocno się różnią z tym co przyniosła rzeczywistość. Ogrom nieprzespanych nocy, bo Nataniel był z tych co potrafił budzić się nieskończoną ilość razy, co go odłożyłam i ledwo sama zagrzebałam się w kołdrę On zaczynał znowu płakać. To był czas, że studiowałam udało mi się załatwić indywidualny tok nauczania, ale jak tylko musiałam lub chciałam iść na zajęcia moja mama przejmowała opiekę nad Natem. Czego żałuję to tego, że nie wiedziałam tyle o karmieniu piersią co później, szybko się poddałam i po 3 miesiącach praktycznie całkowicie przeszliśmy na mleko z proszku. Można było tego uniknąć, ale byłam młoda, a pediatra zamiast pomóc stwierdził, że jak chodzę na studia to szkoda, żeby dziecko głodne chodziło jak mało odciągam i żeby kupić mleko i od tego zaczęło się, że z dnia na dzień mleka było coraz mniej, a ja jakoś nie wpadłam na to, żeby częściej go przystawiać. I w sumie piszę to dlatego, że przy Poli już wielu takich błędów nie popełniam. Przygotowałam się byłam świadoma swojego ciała, porodu, wiedziałam na co przy nim nie pozwolę, że chcę godnie urodzić z poszanowaniem mnie i dziecka, że będę karmić piersią. I jeśli właśnie jesteś na tej drodze planujesz ciążę, lub zbliża się twój pierwszy poród to mam dla Ciebie małą radę nie panikuj, ale dobrze poczytaj o tym jakie masz prawa i je egzekwuj na porodówce, znajdź miejsce gdzie szanuje się kobietę i jej dziecko. Nie daj sobie wmówić, że nacięcie to standard, że bez lewatywy się nie da, że nie umiesz karmić piersią, że Twoje mleko jest nie wystarczające dla dziecka i mnóstwo jeszcze innych mitów i bzdur przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Doświadczenie przychodzi z czasem, ale pewne rzeczy trzeba ogarnąć przed żałuję, że dopiero przed drugim porodem na to wpadłam, ale też jestem szczęśliwa, że drugi poród był tak zupełnie inny od pierwszego i dlatego też wiem, że się da urodzić pięknie. Nie bez bólu bo to raczej nie jest realne, ale z poszanowaniem swoich praw, bez nacinania, w pięknej atmosferze spokoju i profesjonalizmu.

Wracając jeszcze do mojego 8 letniego doświadczenia w byciu mamą wiele miałam takich chwil kiedy miałam wszystkiego dość, nic nie było katalogowo i reklamowo. Wiele razy nie miałam siły na nic, sprzątanie było ostatnią rzeczą za, którą miałam ochotę się zabrać, sama wymagałam "posprzątania" swoich myśli i wyglądu. Bycie mamą to nie słodkie telewizyjne reklamy, to ciężka praca na pełen etaty. Były łzy, była złość, ale były też chwilę szczęścia i dumy z nowych umiejętności, pierwszego ząbka, później drugiego i kolejnego, pierwszych kroków, wspólnego spaceru itd.

Macierzyństwo to mieszanina złości i radości, mieszanina smutku i szczęścia, mieszanina mega zmęczenia i przypływu sił i tak jest do dziś. 

Dzisiaj z dwójką dzieci wcale nie jest inaczej. Marzy mi się chwila błogiego relaksu, w czystym domu, spokojna kąpiel w ciszy czy dzień w, którym zajmę się tylko sobą i nic po za tym nie będzie się liczyć. Ale we wszystkim trzeba zachować równowagę, ostatnio wpadł mi gdzieś wpis o tym jak ktoś pytał kto jest najważniejszy w twoim życiu mąż, dzieci, rodzina, znajomi i z ciekawości weszłam w komentarze. Było oczywiście ogrom takich gdzie najważniejsze były dzieci, ale co mnie zaskoczyło było też mnóstwo takich gdzie kobiety pisały, że dziecko i dla nich najważniejsze jest żeby ładnie wyglądało, miało zajęcia dodatkowe itd. Jedna mama nawet przyznała, że miała za złe swojej mamie, że nigdy o siebie nie zadbała tylko o swoje dzieci, a teraz jak sama jest mamą to dziecku jest w stanie kupić coś drogiego, a dla siebie nie. I znów naszła mnie taka refleksja, że we wszystkim trzeba jednak zachować równowagę. Będąc młodą mamą i studiującą nie miałam za wiele kasy, ale starałam się jak mogłam z mężem, żeby Natanielowi nic nie brakowało. Ale dopiero po kilku latach zrozumiałam, że ja właśnie też tak robię sobie nic za bardzo nie kupowałam, bo dam radę mam jeszcze ubrania co z tego, że już trochę znoszone, fryzjer od wielkiej okazji, paznokcie sama pomalowałam i dopiero po czasie zrozumiałam, że nie tędy droga. Dziecko jak najbardziej musi mieć zapewnione niezbędne rzeczy, mieć zabawki, jeśli coś lubi zajęcia dodatkowe też są wskazane, ale ja nie jestem tylko matką jestem też kobietą, a jak wiadomo kobiety lubią zadbać o siebie i teraz właśnie tak jest i nie chodzi o to, żeby chodzić teraz do fryzjera co chwilę, ale staram się chociaż raz na 3 miesiące iść, żeby się odprężyć, coś zmienić. Paznokcie idę do salonu i też je robię regularnie, bo lubię mieć je zadbane, czasem gdy potrzebuję chwili dla siebie jadę poćwiczyć. Zrozumiałam, że nie mogę być 24 godziny 7 dni w tygodniu tylko dla dzieci, że potrzebuję też chwili dla siebie, bo inaczej wszystko wokół zasnuwa się ciemnymi chmurami, bo ileż można wytrzymać w czterech ścianach w, których zrobisz jedną rzecz, odwracasz się, a dziesięć kolejnych znów czeka na zrobienie i tak bez końca. Ogarniasz dom siadasz, żeby odpocząć i z przerażeniem odkrywasz, że to co posprzątałaś wygląda jeszcze gorzej niż zaczynałaś, bo dzieci już coś upuściły na ziemię, porozkładały mnóstwo zabawek, coś zbiły, przy tym się ubrudziły i już kolejna pralka czeka na pranie, a jeszcze 3 inne są nie uprasowane. 

Jeśli masz podobnie i dusisz się w tym to napiszę Ci to ja - odpuść. Dawno przestałam się interesować krytyką innych, że coś robię źle, że nie jestem wystarczająca, że przecież jestem matką i powinnam to, to i to. To, że jestem matką nie znaczy, że nie jestem kobietą, która nie może czuć się zmęczona, zła i może nie ma ochoty na słuchanie tego co ktoś o niej myśli. W naszym społeczeństwie utarło się, że najłatwiej jest krytykować innych, a "ciotek dobra rada" mamy na pęczki. O ile piękniej było by usłyszeć może Ci w czymś pomóc? Hej! Nie musisz tego robić jeśli nie chcesz, nie masz siły? Nie martw się lepiej odpocznij! 

Macierzyństwo to słodko - gorzki stan i każda z Nas jest inna, każda inaczej do niego podchodzi, ale to czego ja się nauczyłam przez te kilka lat to właśnie tego, żeby robić swoje, nie patrzeć na innych i nie obwiniać się jeśli czegoś nie zrobiło się tak jak komuś się to podoba. Oczywiście mam poczucie jeszcze często, że chciała bym czasem więcej mieć czasu dla siebie, nuży mnie czasem lista obowiązków, które trzeba spełnić przy dzieciach, że odeszła w niepamięć gdzieś możliwość nie planowania i spontanicznego wypadku, bo jednak z dziećmi trzeba to już logistycznie zaplanować, ale podejmując decyzję o macierzyństwie niejako się z tym trzeba pogodzić, chociaż część osób właśnie tak jak ja nie wiedziało do końca w co się pakuje ;) 

To się rozpisałam, ale może czujecie podobnie jak ja, albo ktoś ma już dość i ten wpis trochę doda mu otuchy. Najważniejsze to się nie poddawać, bo będą chwilę bezsilności i bezradności. Kiedy po położeniu dzieci spać pójdziesz pod prysznic i będziesz zasypiać na stojąco, a łzy same będą lecieć z oczu, ale pamiętajcie, że przyjdą też dni wytchnienia kiedy uśmiech dziecka wynagrodzi te kilka wcześniejszych ciężkich dni i nocy. Nie napiszę Ci, że macierzyństwo to piękny stan. Napiszę Ci, że to piękno często jest owocem mnóstwa trudnych chwil i dostrzegania w rzeczywistości drobnych radości.

A teraz owoc całego zamieszania w urodzinowym wydaniu :)









poniedziałek, 8 lutego 2021

Atak zimy

 Nie wiem jak u Was, ale podobno sypie w całej Polsce. Rano nie mogliśmy wyjechać z domu musiałam posypać drogę, żeby się udało, później nie było lepiej i to o dziwo na głównych drogach, kroki pełno tirów, ale jakoś dotarłam do paczkomatu gdzie miałam odebrać paczkę i wysłać inne, a później do szkoły z Natanielem. Po powrocie cieszyłyśmy się z Polą, że już jesteśmy w ciepłym domku :) a później niespodziewanie odwiedził nas kurier i przywiózł paczkę od ksiazeczkibajeczki.pl i już wiemy, że nie będziemy się nudzić przy ataku zimy :)

Jest coś do poczytania, do nauki, kolorowania i wyszukiwania szczegółów oczywiście najbardziej rozchwytywane tytuły to te z psim patrolem i Maszą :) ale tym razem znalazło się też coś dla Nataniela myślę, że łamigłówki z Pidżamersami się spodobają.

Jeśli jeszcze nie znacie powyższej strony to zaglądajcie znajdziecie tam na prawdę sporo różnych bajkowych postaci w formie książeczek, kolorowanek, łamigłówek, wodne kolorowanki, a nawet jakieś komiksy :) wszystko co nie pozwoli na nudę w takie zimowe dni i wieczory, kiedy najmilej siedzi się w domu :)

Mnie tym razem najbardziej spodobała się seria prostokątnych książeczek z nauką liczb, literek, a w nich różne zadania do wykonania połączenie nauki z zabawą w otoczeniu bohaterów z bajek to super forma edukacyjna :)








Po za atakiem zimy szykujemy się powoli do urodzin Nataniela. Prezenty już kupione, dekoracje też doszły, tort zamówiony więc czekamy na 20 lutego i będziemy świętować (21 miały być urodziny w dzień narodzin, ale z racji tego, że jeden z prezentów będzie wymagał trochę czasu na zapoznanie to stwierdziliśmy, że urodziny zrobimy w sobotę tak, żeby w niedziele miał czas siąść z tatą i wdrożyć się w swój nowy sprzęt).

czwartek, 17 grudnia 2020

Książki idealny prezent dla małych i dużych

 Zbliża się ten wyjątkowy czas w roku Święta, a co za tym idzie obdarowywanie prezentami. Ja uwielbiam kupować i gromadzić prezenty z dużym wyprzedzeniem, nigdy nie kupuje ich na ostatnią chwilę, ale wiem, że są też tacy co tak robią i udaje im się zdążyć.

Ja w tym roku zaszalałam bo samych książek wyszło mi dla moich dzieci po 5-6 sztuk na osobę dlatego też kilka odłożyłam na zbliżające się urodziny ;) 

Nie zmienia to faktu, że książki u Nas w domu są bardzo mile widziane i często oglądane i czytane. Wczoraj dostaliśmy kolejną paczkę niespodziankę od ksiazeczkibajeczki.pl znaleźliśmy w niej dwie książeczki i dwie "gazetki". 

Przygody psiego patrolu od razu poszły do czytania, bo Pola uwielbia pieskowych bohaterów. 

Jeśli jesteście z tych co jeszcze myślą nad świątecznymi prezentami i macie w domu dzieci to polecam zajrzeć na stronę książeczki bajeczki znajdziecie tam nie tylko książeczki, ale i wodne kolorowanki oraz inne bardzo fajne rzeczy :)






 

W książeczkach tekst jest na tyle duży, że dzieci, które uczą się czytać mogą po nie sięgnąć i czytać młodszemu rodzeństwu :)


środa, 18 listopada 2020

Akcja wymiana part Mikołaj


Czas tak szybko leci, że już niebawem zawita do naszych dzieci Mikołaj :) Grudzień to chyba najbardziej wyczekiwany miesiąc przez wiele osób. Tym bardziej, że ten rok był dla Nas wszystkich trudny więc umilmy grudzień jak tylko się da :)


Nie przedłużając zasady wymianki poniżej, większości osób, która brała udział we wcześniejszych akcjach już dobrze je zna:)

1) Zgłoszenia przyjmuję na adres natanielkowo@gmail.com w tytule wpiszcie akcja wymiana part Mikołaj
2) Zgłoszenie musi zawierać imię i nazwisko, adres do wysyłki oraz wiek i płeć dziecka/ dzieci. Dla ułatwienia podajcie również co lubią Wasze dzieci oraz rozmiar ubranek jakie noszą. Tu mała zmiana jeśli ktoś preferuje wysyłkę paczkomatem podaje też numer paczkomatu i numer telefonu jeśli wymiankowej parze będzie odpowiadać taka forma wysyłki to może paczkę nadać w ten sposób :)
3) Ograniczona ilość miejsc pierwsze 20 osób (w sumie 19, bo my też bierzemy udział) zakwalifikuje się do zabawy. Jeśli osób chętnych będzie mniej akcja odbędzie się z mniejszą ilością osób, ale musi być ich parzysta liczba, żebym każdemu mogła przydzielić parę.
Nie pytajcie mnie na privat czy się ktoś dostał. Jeśli dostaniecie maila zwrotnego znaczy, że się zakwalifikowaliście :) bo często po zgłoszeniu nagle mam masę pytań pisze ile jest jeszcze miejsc więc jeśli wysłałyście poprawnie maila i dotarł to będziecie brane pod uwagę :)
4) Po uzyskaniu wyżej wymienionej ilości zgłoszeń będę rozsyłać każdej osobie biorącej udział w akcji adres do wysyłki wraz z resztą danych wymiankowej pary
5) Działamy fair i wszystkie wysyłamy paczki nie przewiduję, żeby ktoś był nieuczciwy. Paczki mają wylecieć od Was najpóźniej 27 listopada tak by wszystkie osoby biorące udział dostały je najpóźniej 4 grudnia, bo Mikołajki wypadają w tym roku w niedzielę. Pamiętajcie, że poczta w grudniu ma spore opóźnienia dlatego nie przekraczajcie wyznaczonego terminu wysyłki.
6) Paczuszki wysyłajcie listem poleconym lub kurierem, paczkomatem tak by w razie zaginięcia można było potwierdzić, że paczuszka od Was wyszła.
7) I najważniejszy punkt dobrze się bawimy :)
8) Po otrzymaniu paczuszki wysyłacie do mnie zdjęcie tego co znalazło się w Waszej paczuszce wraz z imieniem i nazwiskiem osoby od której paczuszka do Was przyleciała. Zdjęcia wysyłajcie w wiadomości prywatnej na fan paga natanielkowo. My publikujemy je na fb w galerii akcja wymiana part Mikołaj
9) Rzeczy w paczce mają być tylko nowe.
10) Tak jak w poprzednich akcjach nie ma kwoty do jakiej trzeba zrobić paczuszkę z tego względu, że chcę by każdy miał szanse wziąć udział w akcji , bo każdy ma inną zasobność portfela, ale proszę Was też o to, żeby paczuszki były przygotowane z serca i by wyglądały tak, że same byście cieszyły się z otrzymania takiej paczuszki :)
11) Oczywiście tak jak w poprzednich edycjach miło by było jak by w paczce znalazło się coś hand made (jeśli sama coś tworzysz dołącz to do paczuszki :)
12) Pod uwagę będą brane tylko zgłoszenia do akcji wymiany z Polski (niestety bardzo długo idą paczki między sobą z zagranicy i każdy czeka i się niecierpliwi i często zdarzało się, że paczki nie dochodziły na czas)

Zwracajcie uwagę na to co lubią dzieci, bo w końcu po to piszemy co lubią najbardziej, żeby coś z tych rzeczy znalazło się w paczce tym bardziej, że Mikołaj przynosi te najbardziej upragnione prezenty :)

I na koniec miłej zabawy i cudownych paczuszek wymiankowych Wam życzę :)