czwartek, 1 października 2015

W życiu trzeba podejmować słuszne decyzje

Dzisiaj wpis o tym, że warto walczyć do końca, że warto mimo nieudanych prób osiągnąć cel.
Moja przygoda zaczęła się po 18 roku życia, kiedy poszłam na kurs prawa jazdy, zaliczyłam teorię, jazdy i poszłam na pierwszy egzamin, który oblałam na łuku, później drugie podejście to samo. Z płaczem powiedziałam sobie, że nie będzie ze mnie kierowcy i odpuszczam. Tak się zaparłam, że trzeciego podejścia już nie było. W między czasie po kilku latach zaczęłam żałować, ale nie było ani dobrego czasu na zrobienie prawka, ani pieniędzy na nie. Przekonana, że znów muszę zaczynać od 0 nie brałam się nawet za temat. W pewnym momencie na pewnej grupie na fb dziewczyna pisała z zapytaniem jak to jest, jak się kilka lat temu nie zdało i chce się wznowić prawko. Okazało się, że wystarczy zdać teorię, dokupić sobie jazdy i iść na egzamin. Wzięłam się za siebie, trochę zaoszczędziłam i poszłam. Egzamin teoretyczny zdałam na max punktów za pierwszym razem, cieszyłam się, ale wiedziałam, że "najgorsze" przede mną. Wybrałam tym razem instruktora z polecenia, który nauczył mnie łuku, dodał wiary w siebie i po kilkunastu godzinach jazd poszłam dzisiaj na egzamin. Dostałam Panią egzaminator, łuk poszedł jak z płatka. Górki jak nigdy się nie bałam tak nagle noga zaczęła mi chodzić. Zapytałam czy mogę się uspokoić, Pani bardzo miła powiedziała, że tak po czym bez problemu zrobiłam górkę i ruszyłyśmy w miasto. Wzięła mnie w kilka takich miejsc w, których nie byłam na jazdach. Zawrotkę musiałam zrobić po swojemu, bo tak jak byłam uczona nie dało rady ;) dwa razy myślałam, że już po egzaminie, później w kilku przypadkach sama Pani mi pomagała np. przy wyjeździe z parkowania tyłem nie widziałam, za bardzo jednej strony to pokiwała mi głową, żebym jeszcze nie ruszała.
Jestem bardzo zadowolona, że trafiłam na tak spokojną egzaminatorkę. Jak usłyszałam, że egzamin zdałam to nie mogłam uwierzyć i jeszcze do tej pory nie mogę ;) kilka razy patrzyłam na kartkę czy na pewno dobrze czytam :D
Ale w tym wszystkim jest pewna mądrość, którą chcę Wam przekazać. Jeśli chcecie osiągnąć jakiś cel nie poddawajcie się, nie rezygnujcie nawet gdy jest ciężko. Wszystko jest do osiągnięcia, ale czasem potrzeba więcej czasu i energii.
Ja w sumie jestem zadowolona, że jeździłam teraz z instruktorem, który potrafił coś wytłumaczyć i nauczyć. Uczył tak, żeby weszło to do głowy i można było wykorzystać w praktyce.
Idąc na prawko nie szukajcie najtańszych rozwiązań, ale szkoły z polecenia, z jak najlepszą opinią.
Po prostu praca, determinacja i wiara czyni cuda! :)
Ja już wiem, że nie warto się poddawać, ale tego doświadczenia nabiera się z czasem. Mając 18 lat porażka była bardziej bolesna, po studiach wielu egzaminach i innych trudnościach życiowych inaczej się patrzy na świat i dzięki temu jest łatwiej osiągnąć zamierzony cel, a nawet jak się nie uda próbuje się do skutku.
Dlatego jeśli macie przed sobą nie zdane prawko, czy inne zaczęte i nie zakończone sprawy, które gdzieś w Was siedzą - nie czekajcie działajcie, a przyjdzie moment, że będziecie się cieszyć ze swoich małych i dużych sukcesów! :)

4 komentarze:

  1. Gratuluję :) Jak widać, nigdy nie wolno się poddawać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Dokładnie czasem trzeba dać sobie chwile do przemyślenia, ale warto walczyć dalej by osiągnąć zamierzony cel :)

      Usuń
  2. Gratuluję!!! ja tez boję się jazdy, bo to dla mnie najbardziej stresujące, ale nie poddam się tym razem :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze trzymam kciuki, żebyś jeszcze przed końcem roku zdała, bo później przepisy mają się zmienić na mniej korzystne dla zdających.

      Usuń